Art Visage PRO 2013

9 i 10 listopada w Krakowie odbył się 28 Międzynarodowy Kongres i Targi Kosmetyczne LNE i spa


10 listopada odbyły się Ogólnopolskie Mistrzostwa Makijażu i Stylizacji - Art Visage PRO
Temat konkursu brzmiał: "FLY ME TO THE MOON - futurystyczne trendy w makijażu". Nie było by tego wpisu gdybym nie dostał 30 października telefonu, z informacją o zakwalifikowaniu się do finału. Najpierw wielka radość, a za chwilę zastanowienie, kto mi zapozuje. Modelka której wysłałem zdjęcia nie mogła ze mną pojechać. Czasu było bardzo mało, na szczęście niezawodna Majka (kobieta o najdłuższych nogach jakie widziałem, nienagannej figurze oraz pięknych włosach, pazurach i co najważniejsze przy konkursach makijażowych pięknej twarzy) znalazła dla mnie czas. Uzbrojeni w dobry humor, aerograf, trzy pary szpilek, pędzle, miliony pyłków i pigmentów oraz brak snu, ruszyliśmy o godzinie 5 rano z dworca Warszawa Centralna do Krakowa.
Do finału dostało się 8 osób. Na pomalowanie ciała i zrobienie fryzury mieliśmy 1,5 godziny, na makijaż 50 minut. Konkurencja była na prawdę duża. Dziewczyny uszyły mega kreacje, na przyglądanie się makijażom nie miałem jednak czasu bo harmonogram mistrzostw był zbyt napięty. Po upływie czasu na makijaż wyszliśmy na scenę gdzie każdy po kolei prezentował swoją pracę i opowiadał o inspiracjach i zamierzeniach projektu. Następnie krótka sesja zdjęciowa i  1,5 godziny przerwy na obrady jury i oficjalne ogłoszenie wyników. Postanowiliśmy w tym czasie pobiegać po targach, by zobaczyć co przysłowiowo "w trawie piszczy". Nie było to proste bo wszyscy chcieli sobie z Majką robić zdjęcia.


Atmosfera targów była świetna, bardzo dobrze się bawiliśmy i żałowaliśmy, że mamy tak mało czasu na zwiedzanie. Wybiła godzina zero, czas na wyniki i na nową dawkę stresu. 

Wyniki zwaliły mnie z nóg, za to Majka powiedziała swoje "a nie mówiłam?". Wygrałem pierwsze miejsce, a co za tym idzie masę nowych kosmetyków firm: BIKOR, INGLOT i KRYOLAN, prenumeratę "MAKE-UP trendy" i wyjazd na międzynarodowy Kongres LNE w Paryżu.





i na deser foty z telefonu ;)