Mikołajki

Święty Mikołaj doskonale wie, że głównym problemem wizażysty i charakteryzatora jest ból kręgosłupa. Borykam się z tym problemem od kilku lat. Nie ma jednak sposobu by uniknąć podróży po takich miastach jak Łódź czy Warszawa.

Eksperymentowałem z użyciem klasycznego plecaka, niestety efektem było wieczne borykanie się z brokatem i rozsypanym pigmentem. Nie jest to praktyczne ani estetyczne rozwiązanie. Wygrał więc kufer. Jak to z kufrem bywa jest ciężki już sam w sobie, a jego pojemność ograniczają przegródki, które zazwyczaj są zupełnie bez sensu. Duży kufer na kółkach był by z pewnością lepszym rozwiązaniem ale na sesje ślubne czy małe zlecenia animatorskie nie ma potrzeby zabierania "wszystkiego". Żyłem w zgodzie z moim kuferkiem przez 7 lat, wspierając się w razie potrzeby plecakiem na przybory fryzjerskie i "torbą z Ikei" w przypadku wypraw z aerografem i kompresorem.

Dziś z okazji mikołajek dostałem wspaniały prezent. W zasadzie nie ja, a mój kręgosłup. Plecak kosmetyczny firmy Inglot to wspaniały wynalazek. Wyposażony w dwie duże kosmetyczki, cztery małe, liczne przegrody na dodatkowe drobiazgi i przewspaniałą komorę termiczną. Często zimą martwię się czy podczas transportu nie zamarznie mi Prosaid (klej do prostetyków), tracąc tym samym swoje właściwości. Latem problemem jest borykanie się z rozpuszczającymi się kredkami i kamuflażami. Dzięki tej komorze mam dodatkowe zabezpieczenie, odejmując obciążenie nie tylko z kręgosłupa ale i z głowy ;). Plecak jest bardzo pojemny, posiada przestrzeń na dodatkowe kosmetyczki. Całość dopełnia estetyka wykonania.


Już nie mogę się doczekać pierwszej wyprawy ;)
Dziękuję Mikołaju :)

4 komentarze:

  1. Love love love! Fantastyczny pomysł. Nie potrzebuję, a mimo wszystko aż chciałabym coś takiego mieć :D Wraz z zawartością... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Plecak wydaje się fajny, ale czy jest pojemny? Bo wygląda jakby był stworzony do małych, szybkich zadań:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt nie wydaje się zbyt pojemny ale jest ;) jedną kosmetyczkę zajmują mi podkłady bazy korektory i puder w drugiej mieszczą się pojedyncze palety cieni (np. Inglot10 cieni) brązery róże, tusz do rzęs itd. bocznej komory termicznej używam do transportu palet Kryolan'a - supry i aquy, w małych komorach przechowuję pomadki, błyszczyki i sprzęt do demakijażu, reszta miejsca jest idealna na etui z pędzlami i dużą paletę Sephora, na sam tył wkładam palety cieni Inglot 40

      podsumowując zapakowany jest po brzegi i nie ukrywam waży z takim pakunkiem na prawdę dużo ale sama myśl że niosę to wszystko na plecach a nie w dłoni (zwłaszcza w taką pogodę jak ostatnimi czasy) wprawia mnie w błogi stan ukojenia ;)

      Usuń